Na przełożony mecz do Gorzowa każdy udaje się na swój sposób. Pierwszy raz chyba w historii mecz zaplanowany został na godzinę 21, przez co nasza liczba nie jest jak na środek tygodnia wcale taka zła. 100-150 Krzyżaków melduje się na sektorze gości w Gorzowie, by dopingować swoich zawodników.
Na samym początku pamiątka po meczu Stal-Falubaz, wysmarowany płot, przez co nie bardzo jest jak zawiesić flagi, mimo to wywieszamy flagi Net Fans, UF 2008, barwówkę z kryżem i debiutującą na wyjeździe flagę osiedla Skarpa, tam gdzie się dało.
Z początku prowadzimy doping, który był przeciętny, jednak postawa naszych kolarzy po raz kolejny w tym sezonie rozczarowuje i dajemy sobie spokój z dopingiem mniej więcej w połowie spotkania.
Kibice Stali po tym dniu po raz kolejny zostają obiektem żartów większości ekip. Po zeszłorocznych wpadkach, tym razem rozwijają bokiem sektorówkę z DJ-em i na dodatek kolumnę do góry kołami, po czym rezygnują już z prawidłowego rozwinięcia owej sektorówki. Prowadzą doping, który rzadko słychać z młyna, natomiast często i głośno gdy do śpiewu włączała się prosta.
W czasie pokazu fajerwerków wychodzą do nas nasi zawodnicy, jednak nie mamy ani z czego się cieszyć, ani za co im dziękować i trochę zostali zlani.
Po meczu psy trzymają nas do północy (chyba po to, aby następną dniówkę sobie policzyli?), po czym ruszamy do Torunia.